
Maria Kmieć z kl.IIIB
„Kwiaty na poddaszu” to pierwsza część serii o rodzinie Dollangangerów. Tę książkę wybrałam intuicyjnie. Nigdy o niej nie słyszałam. Często leżała w sklepach, ale jakoś nie zwracałam na nią szczególnej uwagi. Jak się w końcu zdecydowałam spróbować to, ku mojemu zaskoczeniu, już podczas czytania pierwszego rozdziału uroniłam kilka łez. Nie przypuszczałam, że ta książka mną prawie zawładnie.
Dwunastoletnia Cathy wraz z rodzeństwem i mamą przeprowadzają się po śmierci ojca do Foxworth Hall. Muszą to zrobić bo ich dom został obciążony hipoteką i nie było ich stać na spłatę. Dzieci nie spodziewały się, że przyjazd do dziadków to będzie dla ich życia czas przełomu. Okazało się, iż ich dziadek nie wiedział nic o ich istnieniu bo był poważnie skłócony z córką, która zrobiła niewybaczalną w jego pojęciu rzecz, niemożliwą do zaakceptowania. Usunął ją więc z testamentu, ale ona wciąż miała nadzieję, że do jego śmierci (był bardzo poważnie chory) odzyska jego miłość i łaskę. Głównym problemem były dzieci, które zamierzała przed ich dziadkiem zwyczajnie ukryć. W tej sprawie znalazła wsparcie babci.
Po przyjeździe do domu dziadków babcia wyjaśniła dzieciom surowe zasady, których muszą przestrzegać i zamknęła je w pokoju z przejściem na poddasze. Czternastoletniemu Chrisowi wraz z Cathy jakoś udawało się zabijać czas, gorzej było z bliźniętami. Oni tylko marudzili, że nie lubią tego domu i że chcą wyjść na dwór. Starszemu rodzeństwu nie było więc także łatwo…
Mama dzieci przyjeżdżała bardzo sporadycznie do swoich pociech, bo była zbyt zajęta odzyskiwania miłości od ojca. Chcąc dzieciom to jakoś rekompensować kupowała im drogie prezenty, ale generalnie nie zmieniła swojego postępowania. Dziadek jednak nie umierał, a dla dzieci to były bardzo złe wieści. Ewentualna śmierć dziadka była dla nich wymarzonym biletem do wolności. Tymczasem matką dzieci zainteresował się obcy mężczyzna, który również nie miał pojęcia o ich istnieniu…
Co się z nimi stanie?
Książka mnie oczarowała. Byłam wstrząśnięta zakończeniem.